Autor Wiadomość
kara
PostWysłany: Czw 18:49, 30 Paź 2008    Temat postu:

Przynajmniej na tym forum masz dobre komentarze...
Ale nie przesadzaj z "wnet", ok?
Poza tym 10/10
Majka
PostWysłany: Sob 13:39, 05 Lip 2008    Temat postu:

dobra te 2 rodzziały zostawiam se na później....,,Nie będę mu przeszkadzać''-to było u ciebie, a to było u mnie:,,Nie będę ci dziś przeszkadzać''-no ale się nie gniewam:), -Dzieńdobry Powiedziała opiekunka. -Dzieńdobry OdpowiedziaŁEM(błędzik) robiąc płatki. powinno być tak -Dzieńdobry-powiedziała opiekunka. -Dzieńdobry-odpowiedziałam robiąc płatki. I tak..emm.. proszę napisz rozdział, np: 5, bo nie moge się połapać w którym rozdziale jestem. Fajnie, że też piszesz o THE SIMS 2. Daje 9,9/10. RADA: więcej opisów, np:spojrzała na jasnowłose włosy KASANDRY. A i przepraszam, że tak ci wytykam te błędy, ale inaczej koma pisać bym nie mogłaSmile
Majka
PostWysłany: Sob 13:14, 05 Lip 2008    Temat postu:

Ściągasz! hehe takie długie, że chyba nie przeczytam:)
Sakura
PostWysłany: Pią 20:23, 04 Lip 2008    Temat postu: Dziwne życie Kasandry Ćwir

Zrobiłam opowiadanie to znaczy napisałam dziś od razu daje 4 roźsziały
,,Dziwne życie Kasandry Ćwir”

Cześć nazywam się Kasandra Ćwir mam 17lat mieszkam z matką Bellą i ojcem Morithimerem Ćwir. Mam młodszego brata Aleksandra , który nie dawno się urodził wnet będzie kończył 4 lata. Na urodzinach Aleksandra było tyle osób np. Marysia Przyjemniaczek ze swoim mężem i córkami które całkiem nawet lubię ale nie za bardzo. Nie lubię się z nimi spotykać, a one wręcz przeciwnie. Często do mnie wydzwaniają zapraszają a są ode mnie trochę młodsze ja wnet będę dorosła, a one dopiero co stały się nastolatkami. Nie mogłam wytrzymać tego szumu i wrzawy nagle podeszła do mnie ta wstręciula od Przyjemniaczków była to ta ubrana na czarno i powiedziała
-Cześć. Dzwoniłam do ciebie odebrał twój tata i powiedział że nie możesz rozmawiać.
-Ta....Nic nie wiedziałam może się kąpałam bo musiałam się przygotować na urodziny Aleksandra. A kiedy dzwoniłaś???
-W czwartek, piątek, sobotę i dziś w niedziele a ty nic, albo nie odbierasz, albo odbiera twój tata.
-Aaa....może byłam na mieście, albo u koleżanek, albo nikogo nie było........
-Przestań jesteśmy koleżankami czy nie???
-J...jesteśmy, ale ja mam wnet urodziny jestem zajęta. Mam teraz tyle spraw na głowie, a to coś przygotować. O patrz mama niesie Aleksandra do tortu będzie dmuchał świeczki.
Podeszłam do tortu by mieć dobry widok i zobaczyłam pięknego faceta nazywał się Don Lotario. Był piękny tak się zapatrzyłam że nie mogłam oderwać od niego oczu patrzyłam i patrzyłam był taki piękny. A tu parze Aleksander urósł, jest całkiem ładny trzeba przyznać, ale nie mogłam oderwać oczu od Dona. Był cudny gdy nagle podszedł do mamy i wziął moją mamę za rękę i poszli zaczęłam ich śledzić gdy nagle zamknęły się drzwi spojrzałam przez dziurkę, a oni zaczęli się całować. Po chwili wyszli na dwór a ja poszłam do mojego pokoju spojrzałam na balkon rodziców z mojego balkonu, a tam stał tyko Don, a na górze statek UFO. Mamy nie było.....Tata całą noc rozpaczał zniknięcie mamy ja myślałam o Donie śnił mi się ślub ja już dorosła i Don który już od niedawna jest dorosły. Gdy nagle zadzwonił budzik mam jeszcze godzinę przyjazdu autobusu szkolnego. Wstałam. Szłam się umyć gdy nagle zobaczyłam że mój tato cicho płacze ,,Nie będę mu przeszkadzać’’ pomyślałam i poszłam się umyć zjadłam śniadanie i przyjechał autobus. Wsiadłam szłam do tyłu gdy nagle zawołała mnie to cicha córka Przyjemniaczków.
-Kasandra chodź. Usiądziesz ze mną????
-Dobra.
Przez całą drogę opowiadałam jej o tym że moja mam została porwana przez UFO, a ona słuchała. W końcu autobus się zatrzymał wysiadłam i poszłam do szkoły przebrałam w mundurek i poszłam na lekcje. Usiadłam w swojej ławce i znów podeszła do mnie ta cicha córka przyjemniaczków i zapytała.
-Mogę z tobą usiąść???
-Tak.
Była akurat matma mój ulubiony przedmiot słuchałam z podziwem gdy nagle nadleciał do mnie liścik od tej Przyjemniaczki ubranej na czarno. Pisało tam tak: Hej siedzisz z moją sztywną siostrą!!!??? Współczuje ci ona jest taka sztywna idziesz ze mną na wagary???
Nie śmiałam jej odpowiedzieć wagary no jasne że........NIE!!! Co ona sobie myśli??? Że co ja nie lubię się uczyć!!! Mam najlepszą ocenę w klasie i co że lubię się uczyć nie jestem sztywni arą. I znów zaczęłam słuchać nauczyciela. Gdy zadzwonił dzwonek uciekłam szybko z klasy i do szatni przebrać się na w-f . W-F najgorsza lekcja, a niech to że musi istnieć!!! Dobra lekcje się skończył przyjechał autobus szkolny i myślę jechać autobusem czy nie??? Do domu mam całkiem blisko i wstąpię do sklepu kupie jakieś ubrania na moją imprezkę urodzinowa i jakieś ciuchy już jak będę dorosła, a potem do kawiarni i do domu. TAK, tak zrobię. Idę sobie i skręcam nagle jedzie mój tata bryką i zatrzymuje się.
-A gdzie idzie moja córka???
-Do domu, ale najpierw do sklepu a potem kawiarni, a ty tatusiu co taki szczęśliwy wczoraj umarła mama, a ty już nie płaczesz???
-Nie już o niej nie myślę jadę teraz do Diny Kaliente to moja nowa dziewczyna wprowadziła się wczoraj, a na twoje urodziny przyjadę z nią. OK.???
-OK..
Dziwne tata już znalazł sobie dziewczynę to dziwne tata taki nie jest, ale ją już dzisiaj poznam musze przygotować moje przyjęcie. Tak się zamyśliłam że ominęłam i kawiarnie i sklep z ciuchami. Weszłam do domu położyłam zadanie i myślę wreszcie koniec odrabianie lekcji, a teraz zadzwonię po taksji bo musze pojechać do sklepu z balonami i tym wszystkim. Całe przygotowanie zajęło mi cały dzień. Zadzwoniłam do Dona, Przyjemniaczków, mojego ojca bo jeszcze nie przyjechał i koleżanek. Cała przygotowana powitałam gości wszystko było OK. Ale nie było taty czekam i w końcu przyjechał limuzyną i mówi mi że to jest moja nowa mama. Dobra świeczki zdmuchnięte ja dorosła. Cała impra była super i pocałowałam się z Donem poszłam spać chyba o 3 nad ranem. I znów ten sen, ale nikt, mnie teraz nie obudzi tyko że potem Don mnie zdradził!!!!
To zły znak pomyślałam kiedy wstałam Co ja teraz zrobię tak zadzwonię do Dona.
-Cześć...
-Cześć tu Don, a raczej moja automatyczna sekretarka jestem teraz zajęty zadzwoń za godz.
No tak zadzwoń za godz. Ja się tu denerwuje, a on mi z automatyczną sekretarką wyskakuje. Poszłam zjeść mojego taty oczywiście nie było bo był u Diny. Zjadłam śniadanie, a tu dzwoni telefon TAK to na pewno Don
-Halo.
-Kasi. Jest Morti???
-Myślałam że jest u pani pani Dino.
-No tylko nie mów do mnie pani Dino jestem normalnie Dina.
-Dobrze...
Pujde zobaczyć do sypialni taty. Huuuuuu tata śpi. Nudy, nudy, nudy napisze powieść pt. ,,Życie Kasandry Ćwir’’. Pisze je już godzinę, a napisałam dopiero dwie linijki!!!! Nie mam do tego talentu...... O minęła już godzina dzwonie do Dona.
Koniec odcinka pierwszego.

,,Dziwne życie Kasandry Ćwir”


-Halo.
Odezwał się Don.
-O cześć Don dzwoniłam do ciebie, ale odezwała się twoja automatyczna sekretarka. Co robisz może byś do nie przyszedł???
-Przyjdę, ale teraz nie, jestem w pracy może o 17 00???
-Dobra to do zobaczenia. Pa.
-Pa.
O je umówiłam się z nim na 17 00 HURA!!! O mój tata idzie.
-Cześć Kasi.
-Cześ tato!!! Co tak późno wstałeś???
-A...sprzątałem po przyjęciu.
-Aha tato chcesz śniadanie zostawiłam ci w lodówce zjemy razem???
-Dobrze.
- To usiądź ja podam.
OK. trzeba podać śniadanie. Hm... kanapki.
-Tato Aleksander jeszcze śpi???
-Tak budził się w nocy co dwie godziny. Cały czas do niego chodziłem.
-On taki jest. Już się przyzwyczaiłam do wstawania w nocy więc się nim w nocy zajmę.
-OK. ty to sama robiłaś jest lepsze niż u Diny.
-Tato zapomniałeś już o mamie porwało ją UFO, a ty już nawet o niej nie rozmawiasz może damy ogłoszenia na mleko???
-O dobry pomysł, a tera przepraszam idę do Diny. Pa!!
-Pa!!
O już 15 00 idę się przebrać w ubranie codzienne. O co by tu ubrać o tak te sukienkę jest śliczna, a resztę wyprać. 16 00 mało co zrobiłam musze jeszcze coś ugotować. Hm...pomyślmy makaron z serem tak makaron z serem będzie dobry. OK. zrobiony.
-Dryń, dryń.
O Don przyszedł.
-Cześć Don.
-Cześć Kasi co ty taka spięta.
-Ja spięta coś ty tylko ci się tak wydaje. Chcesz coś zjeść???
-No jestem strasznie głodny.
-To chodź do ogrodu.
Poszliśmy do ogrodu w końcu stanęliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Mniam co to jest??? To jest pyszne!!! Kasi jak ty to zrobiłaś??!!
-To zwykły makaron z serem najprostsze co może być do zrobienia!!!
-O!!! Ty to masz talent.
-Chcesz dokładkę???
-Oczywiście jeśli możesz.
-Dobrze poczekaj chwilkę.
O Jezu zasmakował mu mój makaron z serem!!! Jest słodki o chyba będzie padać, a to pójdziemy do domu.
-Proszę Don.
-Dziękuje.
Powiedział Don i zaczął jeść ja też zabrałam się do dalszego jedzenia.
-O Don chyba zaczyna padać pójdziemy do domu oczywiście mojego???
-Dobrze. A gdzie jest WC???
-Od tego wejścia w prawo. A potem idź do salonu tam gdzie były moje urodziny.
Wyniosłam jedzenie i poszłam do salonu. Don siedział i oglądał telewizje przyłączyłam się do niego. Akurat leciały wiadomości mój ulubiony program zrobiło się ciemno i Don poszedł do domu, a ja oglądałam przyszła opiekunka Aleksandra waśnie kończyła prace.
-Do widzenia Aleksander śpi.
-Do widzenia.
Odpowiedziałam i dałam jej pieniądze. O zrobiło się już ciemno idę spać. Noc przeminęła dobrze Aleksander się nie obudził.
-Dryń...Dryń.
Zadzwonił budzik. ,,O nie ty wstrętny budziku w ogóle się nie wyspałam’’ pomyślałam i wyłączyłam budzik. Wstałam poszłam się umyć i zjeść gdy patrzę co już 10 00!!! Opiekunka Aleksandra i Aleksander bawili się i tańczyli.
-Dzień Dobry.
Powiedziała opiekunka.
-Dzień Dobry.
Odpowiedziałem robiąc płatki.
-Teść Kaninda.
Odpowiedział mi również Aleksander on już tak potrafi mówić to wiadome chyba u takiego dziecka.
-Kunia(bo tak nazywała się opiekunka) widziałaś mojego ojca???
-Nie, ale kazał ci przekazać że przyjdzie dopiero na urodziny Aleksandra.
-Aha czyli jutro.
-A czy jak Ale...
-Nie nie stracisz pracy.
-Aha.
-Dobra ja idę się ubrać.
Poszłam się ubrać w coś odpowiedniego. I zeszłam na dół zadzwonić do Dona.
-Halo.
-A halo cześć Don co tam u ciebie kiedy przyjdziesz???
-Może i zaraz.
-Aha to ja czekam. Pa!!
-Pa!!

KONIEC


,,Dziwne życie Kasandry Ćwir”


OK. Don przyjdzie zaraz, a ja tu nic nie mam!!! Co ja teraz zrobię??? O już dzwoni.
-Cześć Don..
-Cześć masz dzisiaj zrobione coś dobrego???
-Właśnie nie za bardzo.
-A....tylko pytałem.
-Właśnie chce zrobić drugie śniadanie usiądź ja zaraz podam.
-Dobrze.
OK. hm co by tu zrobić o sałatkę szefa kuchni. Ciach, ciach, ciach ała uuu ale boli. Musze dokończyć Don czeka. Ok. zrobione teraz tylko podać.
-Ej co dziś zrobiłaś???
-Sałatkę szefa kuchni.
-Aha to w twoim wydaniu będzie zabójcze.
-Dziękuje.
Don się zachwycał, a ja tylko mówiłam ,,Dziękuje’’ byłam taka szczęśliwa on chce mnie pocałować CZULE och to niby taki zwykły pocałunek, taki czuły i delikatny.
-Don........ja cię kocham!!!!
Wykrzyknęłam na całe miasto czyli Miłowo. A on uciekł,
-Don czekaj!!!!!!!!!!!!
Krzyczałam i krzyczałam, ale go nie było uciekł do domu. Zaraz do niego zadzwoniłam, ale nie odebrał.
-Pani Kasandro coś się stało???
-Tak uciekł ode mnie Don......
-On!!! I ty płaczesz to zwykły drań mnie kiedyś zdradził gdy powiedziałam że go kocham, chciałam się zabić, ale opowiedziała mi moja opiekunka to znaczy mojej siostrzyczki że drań i że nie mam po co rozpaczać.
-Tak..tylko ja z nim jestem w ciąży!!
-Już!!!???
-Ale to takie nagłe to się stało wczoraj zaczęłam wymiotować i zadzwoniłam do lekarza, a lekarz mi mówi że to ciąże co ja go nawet nie pocałowałam jakoś mocno......
-Nie martw się pomogę ci się zająć małą, a może ty jednak jesteś chora???
-Powiedział że może tak mam iść na badania krwi bo myśli że to raczej choroba.
-No widzisz zobaczysz wszystko będzie dobrze.
-A ty masz jakieś przezwisko bo ja mam Kasi możesz tak do mnie mówić wiesz..
-Ja mam Konik i też tak do nie mów.
-Zadzwonię do Dona.
-OK.
Idę do telefonu, a tu ktoś dzwoni może to Don.
-Kasi przepraszam cię ja też cię kocham wyjdziesz za mnie ????
-Tak!!!


,,Dziwne życie Kasandry Ćwir’’


On chciał się ze mną zaręczyć, wiadome że odpowiem tak!!! HURA, HURA, HURA!!! Don tak cię kocham i ty mnie też może zamieszkamy razem??? Dobra musze się spytać.
-Don. Zamieszkamy razem???
-Nie na razie nie poczekajmy do ślubu.
-Don, ale dlaczego.
-Chce jeszcze trochę pomieszkać sam.
-OK nic się nie stało.
Dobra rozumiem cię ja też za bardzo nie chce jeszcze z kimś z nim mieszkać, chociaż bardziej chce oczywiście. Kocham cię Don kiedy ślub och już się nie mogę doczekać. Albo to też musze wiedzieć w końcu musze się przygotować na tą imprezę i zaprosić gości OK. ja to wszystko wymyśle.
-Don ustalę datę ślubu i zrobię listę gości ja swoją, a ty swoją i przygotuje przyjęcie.
-OK.
-To pa.
Dobra dzwonie do lokalu wargas, kiks, basta i flipol. No to najpierw wargas.
-Halo lokal wargas macie wolne miejsca na ślub???
-Tak, ale dopiero w przyszłym miesiącu, a kto przy telefonie???
-Kasandra Ćwir.
-A, twój ojciec się żeni za trzy dni to może z nim porozmawiasz i zrobicie podwójny???
-No to dziękuje do widzenia.
-Do widzenia.
No teraz kiks.
-Halo lokal kiks macie wolne miejsca na ślub w okolicach tego tygodnia???
-Nie dopiero pod koniec października, a widzi pani teraz jest styczeń to prawie cały rok.
-Aha to dziękuje do widzenia.
-Do widzenia.
OK. basta proszę miejcie miejsce jesteście najlepszym lokalem.
-Halo ty lokal basta w czym może pani lub panu służyć.
-Dzień dobry macie państwo wolny lokal na ślub w ciągu tygodnia???
-Tak właśnie pani zrezygnowała za trzy dni.
-Dobrze.
-To jak pani się nazywa???
-Kasandra Ćwir.
-No którą godzinę???
-11 00, albo 12 00 i jeszcze poprawiny na 15 00 w przyszły dzień.
-Dobrze proszę zaraz przyjść ustalać menu.
-Tak zaraz będę do widzenia.
-Do widzenia.
OK. trzeba pojechać ustalać menu. Wsiądę w swoja brykę i jadę do tego lokalu. O jaki on ładny no to idziemy. Ooo jaki on jest ładny w środku!!!
-Dzień Dobry Kasandra Ćwir.
-Dzień Dobry.
-Więc co pani prosi???
- Drugie śniadanie: Sałatka szefa kuchni.
- Obiad: Chyli Corn Carne.
- Kolacja: Zapiekanki.
-Dobrze do zobaczenia.

Powered by phpBB © phpBB Group
Theme created by phpBBStyles.com